Dwóch polskich górników zginęło w Czechach
Dwaj górnicy z Polski, 39- i 46-letni, zginęli w nocy z soboty na niedzielę w kopalni węgla w Karwinie na Zaolziu.
– Trzech innych Polaków, którzy pracowali w tym samym rejonie, zostało rannych – mówi “Rz” Jerzy Kronhold, konsul generalny RP w Ostrawie. Według naszych informacji Polacy byli pracownikami polskiej spółki Alpex z Jastrzębia-Zdroju, która od kilkunastu lat współpracuje z czeskimi kopalniami, głównie z Karwiną. Często zatrudnia górników, którzy odeszli na wcześniejsze emerytury.
Do wypadku doszło na głębokości 710 m. Pod ziemią pracowało wtedy 21 górników.
Przyczyną tragedii był wstrząs tektoniczny o sile 3,7 stopnia w skali Richtera. Czeskie media podawały, że jego epicentrum mieściło się w Polsce, niedaleko Jastrzębia. – To niemożliwe. Pokazały to zdjęcia sejsmologiczne. Polskie kopalnie odczuły delikatny wstrząs – mówi Artur Bury, dyspozytor stacji geofizyki górniczej w kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu. Jego zdaniem epicentrum znajdowało się 5 km od granicy polsko-czeskiej, blisko Karwiny.