Cudowny kryzys milionerów
Wielu zarabiających fortuny pracowników amerykańskich i brytyjskich banków, mimo krachu finansowego nadal ma się znakomicie. Stali się tylko znacznie bardziej dyskretni w wydawaniu pieniędzy
Nierealny świat niebotycznych zarobków stworzył równie nierealny świat usług i towarów. Kolacje dobroczynne, na które wstęp kosztował czasami nawet po kilkaset tysięcy dolarów, a menu było takie sobie. Kreacje za setki tysięcy dolarów, buty po dwa tysiące, torebki po kilkanaście. Wakacje kosztowały po kilka tysięcy dolarów, jeśli nie więcej, za noc w luksusowym kurorcie. Często do ceny tej nie doliczano posiłków, nawet śniadania, „bo goście niekoniecznie będą chcieli stołować się na miejscu”. Na remont kuchni 200 tys. dolarów? A dlaczego tak mało?
Wyznaczniki statusu
Banki płaciły, ale i nadal płacą miliony dolarów swoim prezesom i największym gwiazdom dilerskim. W zeszłym roku lista płac (było na niej 26 tys. nazwisk) u Goldmana Sachsa opiewała na 16,5 mld dolarów, o 40 proc. więcej niż rok wcześniej. Najlepsi dostawali bonusy o jedną trzecią wyższe niż rok wcześniej. Pracownik średniego szczebla w City dostaje na konto 320 tys. funtów. Naturalnie wielkie gwiazdy, jak słynny Marokańczyk Ben-Brahim, wielokrotnie więcej. Kiedy banki wyprawiały swoje przyjęcia bożonarodzeniowe, opanowywały najdroższe restauracje. Centre for Economics Research szacuje, że jeszcze w tym roku 4,2 tys. pracowników londyńskiego City otrzyma premię w wysokości co najmniej miliona funtów.Na pierwszy rzut oka wyznacznikiem ich statusu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta