Arsenał minionych wieków
Karabiny samopowtarzalne
W czasie II wojny standardowym uzbrojeniem piechoty pozostawał powtarzalny karabin (np. Mosin 1891/30, Mauser 98K, Lee-Enfield Mk III). W kilku armiach pojawiły się jednak karabiny samopowtarzalne, a w armii amerykańskiej, jako jedynej, broń ta stała się standardem. W karabinie powtarzalnym po każdym strzale należało zazwyczaj wykonać cztery chwyty, trzymając za rączkę zamkową; następowało wówczas wyrzucenie pustej łuski, napięcie iglicy i wprowadzenie kolejnego naboju do komory. W broni samopowtarzalnej cały ten cykl następował samoczynnie. Dzięki odprowadzaniu gazów prochowych przez boczny otwór w lufie przedostawały się one do rury umieszczonej pod lub nad lufą i tam pchały tłok. Współgrał on z suwadłem, a to z kolei działało na zamek, powodując jego odryglowanie i ruch wsteczny; po wyrzuceniu pustej łuski zamek powracał na swoje miejsce pod wpływem sprężyny powrotnej, wprowadzając kolejny nabój.
Za każdym razem żołnierz musiał jedynie naciskać spust, broń bowiem posiadała przerywacz – podobnie jak w pistoletach – co różniło ją od karabinów automatycznych, gdzie ogień trwał dopóty,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta