Szklanka wody i chusteczki
Jednego dnia muszą powiedzieć kilkudziesięciu osobom z własnej firmy: „Zwalniam panią/pana”. Ich także można zwolnić. Też mają na utrzymaniu rodzinę, spłacają kredyty. Branża human resources zdaje dziś egzamin dojrzałości
W ich branżowym słowniku – liczącym kilkaset haseł – słowo „zwalniam” po prostu nie istnieje. Fachowy opis procesu, w którym z firmy wyrzucona zostaje grupowo część pracowników, można ubrać w gładkie słowa. Na przykład: audyt personalny bada cele i strategię działania polityki personalnej. Daje sugestie działań naprawczych. Dzięki controllingowi personalnemu możliwa jest racjonalizacja zatrudnienia w przedsiębiorstwie, czyli derekrutacja personelu. Ten proces może być poparty outplacementem (polskiego odpowiednika nie ma), czyli pomocą świadczoną przez firmę osobom, z którymi umowa o pracę zostaje zakończona.
Instrukcja naprawy robota kuchennego brzmiałaby bardziej po ludzku. Branżowa nowomowa ukrywa prosty fakt: trudno mówić o rzeczach bolesnych. Zwalnianiu z pracy zawsze towarzyszą negatywne emocje: złość, frustracja, gniew, przygnębienie, strach, obniżone poczucie własnej wartości. I niepewność jutra.
Przychodzą nabuzowani
Trzeba mieć dużo odwagi i samozaparcia – wyznaje Bożena Czapka, dyrektor kadrowy w Krośnieńskich Hutach Szkła. Właśnie musiała zwolnić z fabryki 1200 osób i nie chce mówić o swoich niepokojach, nieprzespanych nocach.
To, że w liczącym 47 tysięcy mieszkańców podkarpackim mieście pracę straci znaczna część załogi huty, wiadomo było już od zeszłej wiosny. Nikt jednak wtedy nie przypuszczał, że skala zwolnień będzie aż tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta