Marcin Libicki: w PiS panuje chaos
Były działacz Prawa i Sprawiedliwości mówi o tym, w jaki sposób Przemysław Gosiewski chciał go powstrzymać przed złożeniem legitymacji i dlaczego wcześniej nie odszedł z PiS razem z Markiem Jurkiem, swoim politycznym generałem
Rz: Czy będzie pan kandydował do europarlamentu w tegorocznych wyborach?
Marcin Libicki, eurodeputowany: Jeszcze nie wiem, ale nie wykluczam tego.
Dlaczego chce pan nadal pracować w Brukseli? Z racji wieku mógłby pan porzucić działalność polityczną.
Ale praca w europarlamencie daje mi osobiste zadowolenie. Poza tym przysłużyłem się PiS i – jak sądzę – Polsce, choć może brzmi to nieco pompatycznie. Moją zasługą jest na przykład krytyczne stanowisko Parlamentu Europejskiego wobec gazociągu północnego i wobec tzw. Jugendamtów, czyli niemieckich urzędów, które dyskryminowały cudzoziemskich rodziców w sporze o dzieci z mieszanych małżeństw. Dzięki mnie Komisja Petycji PE zwróciła uwagę państwom członkowskim, że mogą w aktach ratyfikujących traktat z Lizbony wprowadzić odniesienie do Boga i chrześcijaństwa. Doprowadziłem do przywrócenia koncesji katolickiemu radiu w Katalonii. Przeprowadzenie tych spraw sprawiło mi ogromną satysfakcję.
Jest pan rozżalony na Jarosława Kaczyńskiego, że z powodów lustracyjnych wykluczył pana z listy kandydatów PiS na europosłów?
Tak. Uważam, że to było niesprawiedliwe i niepotrzebne. Przedstawiłem prezesowi opinię dwóch historyków: prof. Tomasza Jasińskiego, wielkiego orędownika lustracji na Uniwersytecie Poznańskim, i prof. Stanisława Jankowiaka,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta