Szkodliwe ataki na OFE
Argumenty przeciwko otwartym funduszom emerytalnym, których używają ich przeciwnicy, są – łagodnie mówiąc – na bakier z rzeczywistością - pisze Ewa Lewicka-Banaszak, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych
Ulepszanie systemu emerytalnego należy do tych tematów, którymi politycy wszystkich opcji zajmują się szczególnie chętnie. Bardzo dobrze, że taka dyskusja się toczy; pewnych zmian nie można odkładać, jeżeli zależy nam na zwiększeniu świadczeń przyszłych emerytów. Gorzej, że zdecydowana większość pomysłów, przedstawianych bądź popieranych przez polityków, zmierza dokładnie w odwrotnym kierunku.
Można rozmawiać nawet o najbardziej radykalnych koncepcjach, o ile dyskusja opiera się na faktach i liczbach. Musi natomiast budzić niepokój sytuacja, w której ciężar dyskusji przesuwany jest z analizy konkretnych rozwiązań na podważanie wiarygodności otwartych funduszy emerytalnych. Mechanizm jest prosty: skoro brakuje merytorycznych argumentów na poparcie forsowanych zmian, to trzeba zdyskredytować przeciwnika. Tym bardziej jeśli przeciwnik potrafi obnażyć miałkość "rewelacyjnych" koncepcji zreformowania systemu emerytalnego.
Abstrahując od tego, że wskazywanie otwartych funduszy emerytalnych jako przeciwnika ulepszeń wspomnianego systemu jest absurdem, to wykorzystywane argumenty są,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta