Nie boimy się muzycznych wyzwań
O polskiej znajomości muzyki Chopina i kontaktach muzycznych ze wschodnimi partnerami opowiada Marcin Nałęcz-Niesiołowski
Muzyka polska stała się niemal waszą specjalnością w ostatnich latach...
Marcin Nałęcz-Niesiołowski: Rzeczywiście, staraliśmy się przypomnieć, także poprzez nagrania płytowe, dorobek Aleksandra Tansmana czy Zygmunta Stojowskiego, wróciło do Białegostoku Laboratorium Muzyki Współczesnej, ale z Chopinem to oczywiście inna sprawa. Czy wyobraża pan sobie, że w Roku Chopinowskim mogłoby w Filharmonii Podlaskiej zabraknąć projektów artystycznych związanych z tymi obchodami? Muzyki Chopina oczekiwała od nas publiczność. A dzięki tej rocznicy gościmy wybitnych artystów: Kevina Kennera, Ewę Pobłocką, Jeffreya Swanna czy Ivo Pogorelicia.
Sądzi pan, że Polacy dobrze znają muzykę Chopina?
Jeśli chodzi o utwory orkiestrowe, to poza oboma koncertami oraz „Andante spianato i Wielkim Polonezem” inne kompozycje nie są powszechnie znane. Dlatego tak układaliśmy program, by nie zabrakło „Ronda á la krakowiak” czy „Fantazji na tematy polskie”. Muszę zresztą przyznać, że wielu pianistów z rezerwą podchodzi choćby do wariacji na temat „La ci darem la mano” Mozarta, bo są piekielnie trudne. Mamy także wiele luk w znajomości solowych utworów Chopina. Kiedy Kevin Kenner zaproponował naszej publiczności recital będący próbą przywołania atmosfery romantycznego salonu muzycznego, część publiczności nie kryła zdziwienia, że te kompozycje także napisał Chopin....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta