Zmuszony do zgody nie wygra w sądzie
Zanim podwładny podpisze dokument o rozwiązaniu angażu, powinien rozważyć, co wybrać, gdy pracodawca daje mu taką szansę. Jeśli zdecyduje się na porozumienie stron, później trudno będzie mu udowodnić, że działał pod wpływem groźby
Czy pracownik, który podpisał porozumienie z pracodawcą o rozwiązaniu umowy o pracę, może uchylić się od skutków tego oświadczenia? Czy wolno mu powołać się na działanie pod wpływem groźby ze strony szefa? – pyta czytelnik.
Chcąc uniknąć sporów sądowych, wielu pracodawców proponuje pracownikom rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, choć są podstawy do rozstania z zachowaniem okresu wypowiedzenia lub nawet bez wymówienia.
Na rozmowę z podwładnym często przygotowują dwa dokumenty. Jeden to rozwiązanie umowy bez zachowania okresu wypowiedzenia (lub za wypowiedzeniem), a drugi – porozumienie stron. Podczas spotkania szef przedstawia pracownikowi zarzuty dotyczące wykonywanej pracy i informuje go o planowanym zwolnieniu.
Jednocześnie proponuje rozstanie za porozumieniem stron i czasami dorzuca dodatkową wypłatę. Na ogół podwładni na to przystają. Jednak od rozwiązania umowy w takim trybie pracownikowi nie przysługuje odwołanie do sądu pracy. Niejednokrotnie zdarza się, że po rozważeniu swojej sytuacji taki podwładny stwierdza, że wolałby otrzymać wypowiedzenie i odwołać się od niego do sądu pracy.
Wielokrotnie spotykam się z tym, że pracownik radzi się, jak uchylić się od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta