Bałagan z drugą nitką Jamału
Czy teraz jest pora na rozmowy o Jamale II? No właśnie nie. W gospodarce świetnie się sprawdza filozofia Heraklita: nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki – pisze prezydent Centrum im. Adama Smitha.
Zadzwonił do mnie w piątek znajomy niemiecki adwokat z pytaniem, o co nam chodzi z tym gazociągiem. Zapałałem oburzeniem. Jak to „nam"? Szybko sobie wyjaśniliśmy, że chodzi o naszych polityków. I to zarówno rządzących, jak i opozycji. Także wówczas, gdy zamieniają się miejscami.
Zawzięcie protestowali oni przeciwko budowie pod dnem Bałtyku omijającego Polskę gazociągu Nord Stream – bo to polityczna inwestycja? A teraz jak Rosjanie chcą budować gazociąg przez Polskę, to też protestują.
I jak to wytłumaczyć prostemu Niemcowi? Że to jakaś totalna niekonsekwencja? Przecież to druga, zaraz po głupocie, cecha większości naszych polityków.
Zamieszanie z nitkami
Ba – początkowo zdawali się oni nawet nie wiedzieć dokładnie, przeciwko czemu protestują! Bo pod nazwą „Jamał II" mówiono u nas przy różnych okazjach o różnych projektach.
Pierwszy to druga nitka istniejącego już gazociągu biegnąca równolegle do niego. Drugi to omijający Ukrainę łącznik biegnący nie ze wschodu na zachód, tylko przez południe Polski na Słowację, nazywany pieszczotliwie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta