Kapitał społeczny w sektach
Samo zagrożenie referendum wymusiło pozytywne zmiany w warszawskim ratuszu. To dowód na to, że protesty i mobilizacja są przydatne dla poprawienia jakości rządzenia, a 2 mln złotych na referendum to dobrze wydane pieniądze – pisze socjolog.
Coraz częściej słychać opinie, że poziom konfliktu w Polsce przeszkadza w reformach i modernizowaniu państwa, a obok „dobrej i pożądanej aktywności obywatelskiej" istnieje mobilizacja „zła" („narodowa", „radiomaryjna", „związkowa" lub „smoleńska"), która przeszkadza w dobrym rządzeniu. Opinie te prowokują do sformułowania hipotezy odwrotnej: cały czas poziom i zakres protestów oraz mobilizacji społecznej w Polsce jest niski, marsz rodzin Radia Maryja jest tak samo „dobry" jak Parada Schumana, w interesie dobrego rządzenia zaś byłoby mniej spokoju społecznego.
Nowe źródła niepewności
Jako punkt wyjścia do przedstawienia takiego argumentu wykorzystałbym zamieszczony ostatnio w „Rzeczpospolitej" wywiad Elizy Olczyk z Jackiem Kucharczykiem na temat reform i dialogu społecznego w Polsce („RZ", 27–28 lipca 2013). Jego przesłanie streścić można w następujący sposób: rząd potrzebuje spokoju społecznego, by reformować kraj, zaś nieodpowiedzialni partnerzy społeczni nie chcą mu tego zapewnić.
Ruchy społeczne – niezależnie od tego, czy to „mobilizacja smoleńska", „feministyczna", „Ratujmy maluchy", marsz 11 listopada, parada równości czy „obrońcy krzyża" – budzą rząd z uśpienia
Dyrektor Instytutu Spraw Publicznych zgadza się wprawdzie, że rząd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta