Solidarna Polska nad krawędzią
Jeśli partii Zbigniewa Ziobry nie uda się obronić klubu parlamentarnego, znajdzie się na równi pochyłej.
Początek lutego, studio Telewizji Republika. Jeden z liderów Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry Jacek Kurski czeka na wejście do studia.
Dyskusja na wizji się przedłuża. Europoseł Kurski jest zły, bo musiał wcześniej wyjść z radia, by dotrzeć na daleki warszawski Ursynów. Daje prowadzącemu sygnały, że pora kończyć. Gdy to nie pomaga, zaczyna głośno pukać w szklane drzwi studia, domagając się zakończenia trwającej audycji.
Kurski to ostatnia osoba, która powinna mieć pretensje za opóźnienia, nawet jego partyjni koledzy przyznają, że nie jest zbyt punktualny. – Jacek potrafi oczarować człowieka, ale jeśli chodzi o dotrzymywanie terminów, to jest koszmarny – mówi nam jeden polityk z Solidarnej Polski.
W ugrupowaniu Ziobry znaleźli na to sposób. Gdy zapraszają go na spotkanie z sympatykami, które zaczyna się np. o 13, to umawiają się z nim godzinę wcześniej. – Wtedy jest cień szansy, że przyjedzie o właściwej porze – śmieje się nasz rozmówca.
Kurski w ostatnim czasie ma jednak prawo być nerwowy nie tylko z powodu jednej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta