Niech nas zobaczą!
Konserwatywni chrześcijanie jak dotąd ignorowali Unię Europejską, uznając ją za wrogi sobie projekt. Inicjatywa „One of us” jest pierwszą próbą wykorzystania lewicowych i liberalnych pomysłów prawnych do wywierania presji i przekierunkowywania UE – pisze publicysta.
Dziesiąty kwietnia, który w Polsce minął pod znakiem czwartej rocznicy katastrofy smoleńskiej, w Brukseli – czego niemal nie zauważyły polskie media – był czasem ostrej debaty podczas wysłuchania publicznego obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „One of us".
Jej twórcy zaproponowali zakaz finansowania z budżetu unijnego aborcji w krajach afrykańskich i Ameryki Łacińskiej – także w tych, w których jest to nielegalne – a także zakaz – analogiczny do tego, jaki wprowadził przed laty w Stanach Zjednoczonych George W. Bush – finansowania z budżetu badań, w czasie których niszczy się ludzkie zarodki. Inicjatywa taka została zaś zgłoszona zgodnie z niedawno wprowadzonymi rozstrzygnięciami, które mają demokratyzować Unię Europejską: milion obywateli państw unijnych, po spełnieniu pewnych dodatkowych kryteriów związanych z liczbą podpisów w siedmiu krajach, może zgłosić projekt własnej ustawy. A Komisja może (choć nie musi) przekazać ją do procedowania Parlamentowi Europejskiemu.
Wysłuchanie publiczne w Brukseli służyło zaś właśnie przekonaniu komisarzy unijnych, aby uznali, że obywatelski projekt służący obronie życia jest wart tego, by mógł zająć się nim PE.
Nieprzystające narracje polityczne
Czy to się udało, tego jeszcze nie wiadomo, KE zapowiedziała bowiem, że ostateczną decyzję wyda dopiero 28 maja (czyli już po nowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta