Zatrzymać „soft kolonizację”
Należy podjąć poważną debatę publiczną na temat bezpieczeństwa gospodarczego państwa, wolną od uprzedzeń i podporządkowaną wyłącznie polskiej racji stanu – wskazuje konstytucjonalista.
Dariusz Dudek
W 25. rocznicę początku transformacji w Polsce znowu dochodzi do wybuchu afer i skandali w kręgach prominentnych polityków. Pomijając aspekt obyczajowy (język i styl polityki), rodzą one podstawowe wątpliwości etyczne i prawne: jaka wizja państwa wyłania się nie z górnolotnych fraz preambuły i katalogu zasad konstytucji, nie z okresowych exposé, deklaracji programów partyjnych czy obietnic kampanii wyborczych, ale z realnych poczynań elit, którym powierzono kierowanie państwem i jego instytucjami?
Prawnicy zajmujący się ustrojem wyznają wiarę w wysokie wartości republikańskiego państwa prawa: ma ono być dobrem wspólnym obywateli, rzetelnie przestrzegającym prawa we wszystkich strukturach podzielonej i zrównoważonej władzy, sprawowanej z przyzwolenia narodu i w jego imieniu, w sposób sprawiedliwy i odpowiedzialny. Ale J.J. Rousseau, jeden z ojców konstytucjonalizmu XVIII w., przestrzegał: Kiedy tylko ktoś mówi o sprawach państwa „Co mnie to obchodzi" – należy uważać państwo za zgubione. I. Czuma, współtwórca konstytucji z 1935 r., stanowiącej prawno-ustrojową próbę ratowania egzystencji Poloniae Restitutae, pisał: „W naszych tradycjach nie leżała namiętność i uwielbianie państwa, choć była miłość Polski. Czyż to wreszcie nie jest to samo?". A C. Norwid wskazywał: „podstawowe pojęcie nie z żadnego prawa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta