Ile wart jest Jezus Chrystus?
Santos. Król futbolu Pele rządzi w swoim mieście. Poddani płaczą, wspominając wizyty władcy, klub produkuje jego kopie.
Michał Kołodziejczyk z Santosu
Dziesiątka jeździła kiedyś z tabliczką „Porto", ale od miesiąca ma lepszą nazwę. Dziesiątka to teraz „Pele", bo tramwaj jedzie wprost do otwartego niedawno muzeum. Kosztowało 17 milionów euro, ale nikt nie protestował.
Po pierwsze dlatego, że ma szanse przynieść większe zyski niż niektóre stadiony pobudowane na mundial, po drugie: bo królowi się należy. Diego Armando Maradona kpił kiedyś z Pelego, mówiąc, że nie interesuje go jego zdanie, bo miejsce Brazylijczyka jest w muzeum. W Santosie przyznali mu rację i postanowili na tym zarabiać.
Muzeum powstało tuż przy porcie, największym w Ameryce Południowej. Dzielnica jest zaniedbana, dopiero teraz pozyskano środki na jej rewitalizację. Pele i jego legenda mają ożywić to miejsce. O Rei – król, jak o nim mówią, przyjechał osobiście przeciąć wstęgę w towarzystwie wiceprezydenta Brazylii.
Witały go tłumy. Prezydent Dilma Rousseff przysłała tylko list, bo w żadnym miejscu w kraju nie może liczyć na aplauz. Napisała, że to, czego dokonał Pele, jest częścią historii całego narodu.
W niedzielne popołudnie w dzielnicy portowej muzeum to jeden z nielicznych otwartych budynków, pozamykane są restauracje, zupełnie puste ulice i place. W muzeum dary od Króla, 170 eksponatów, a poza tym sztampa: zdjęcia, cytaty, składy drużyn.
Wrażenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta