Przyszła matka na L-4 to reguła
UPRAWNIENIA | Dla wielu szefów ciąża pracownicy to prawdziwa katastrofa. Nie dość, że zniknie z firmy na ponadrocznym urlopie, żeby opiekować się dzieckiem, to nie ma jej przez wiele miesięcy, zanim się ono urodzi, bo przebywa na zwolnieniu lekarskim.
W niemal jednej piątej wystawionych zwolnień lekarskich powodem była ciąża, a średnia jego długość w 2012 r. wynosiła 22 dni. Tak wynika ze statystyk ZUS i GUS.
Spośród kobiet krajów Unii Europejskiej to właśnie brzemienne Polki najczęściej brały L-4. Liczba dni, podczas których są na zwolnieniu lekarskim ze względu na swój odmienny stan, mimo spadku liczby urodzeń wzrasta z roku na rok. W 2006 r. ciąża stanowiła powód 15 proc. wszystkich wystawionych zwolnień lekarskich, w 2012 r. było to już 18,6 proc.
Ile poza firmą
A dla pracodawcy to dopiero początek problemu. Od nowelizacji kodeksu pracy w czerwcu 2013 r. dotyczącej uprawnień rodzicielskich muszą się liczyć z co najmniej roczną nieobecnością matki. Jak wynika z pierwszych danych, po ponad 12 miesiącach działania nowych przepisów roczne urlopy zyskują coraz większą popularność.
Gdy pracownica urodzi, może wykorzystać trzy rodzaje należnych jej urlopów: 20 tygodni podstawowego macierzyńskiego, 6 tygodni dodatkowego macierzyńskiego (przy urodzeniu jednego dziecka) oraz 26 tygodni rodzicielskiego. Daje to łącznie 52 tygodnie, czyli 12 miesięcy. W czasie ich trwania zatrudniona ma prawo do urlopu wypoczynkowego, tak jakby normalnie pracowała. Jeśli dla uproszczenia przyjmiemy, że jest to 26 dni, szef powinien liczyć się z tym, że łącznie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta