Tenis znów jest grą dla ludzi
Rewolucja w Nowym Jorku. O tytuł zagrają dziś Chorwat Marin Cilić i Japończyk Kei Nishikori. Dla obu jest to debiut w wielkoszlemowym finale.
Pierwszy raz od dziewięciu lat w finale Wielkiego Szlema nie zobaczymy Rogera Federera, Rafaela Nadala, Novaka Djokovicia i Andy'ego Murraya. Ten kwartet rządził w ostatnich latach niepodzielnie. W Nowym Jorku od roku 2004 był tylko jeden triumfator spoza wymienionej czwórki – Juan Martin del Potro.
Nie od dziś wiadomo, że jeśli nie gra Amerykanin, Federer stadion Flushing Meadows ma u stóp. Szwajcarski maestro bardzo dba o to, by w jego loży byli obecni nie tylko sławni ludzie sportu, utrwalając wizerunek tenisisty, którego image wykracza daleko poza kort.
Ze skutkiem aż za dobrym. Nowojorska publiczność we wsparciu Federera z momentami genialnie grającym Ciliciem posunęła się zbyt daleko nawet jak na coraz bardziej plebejskie normy tenisa. Ostentacyjnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta