Dziewczyna na drodze
Dziewczyna na drodze
Stała na pustej szosie, wymachując gwałtownie rękoma. Zatrzymałem samochód. Podbiegła. Ubrana była w płaszcz z dermy i długie, białe buty. -- Czy bynajmniej będzie po drodze -- zapytała przymilnie.
Ta derma jadowicie zielona, oślizgła od deszczu i skrzypiąca. A twarz miała płaską z wysadzonymi oczyma, żabią jakąś.
Miasteczko, do którego chciała dotrzeć, znajdowało się na mojej trasie. Otworzyłem drzwi.
-- Takem rada -- dziękowała -- pan to na poziomie, a tyle wozów przejechało i żaden drań ani się obejrzał. Takie ony są. .. Pan to co innego.
W tych uśmiechach i krygowaniu jeszcze bardziej odpychająca. Młoda, najwyżej dwudziestolatka. Zionęła dosyć mocno wódką. Nagle stękać i wzdychać zaczęła. (Obserwowałem ją w lusterku. ) Zauważyła moje spojrzenie i przygładziła włosy, rozchyliła płaszcz, odsłaniając nogi w kusej spódniczce. Chude patyki w wysokich, lakierowanych butach. I znowu westchnęła głęboko, chlipnęła nosem.
Rozdrażniła mnie jej obecność. Coś przeszkadzało, uwierało. Niezadowolenie, że ją zabrałem. Zapytałem o powód tego wzdychania.
-- Torebkę posiałam -- odpowiedziała nie przestając pociągać nosem. -- Ale niech im, nie ze skóry przecież, najgorzej z tymi fakturami. ..
Poprawiała się nieustannie na siedzeniu, trącając mnie w ramię. Zapach wódki, mdlących...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta