Audytor powinien drążyć finansową historię spółki
Rozmowa | Z Barbarą Misterską-Dragan, biegłym rewidentem, zastępcą prezesa Krajowej Rady Biegłych Rewidentów, rozmawiał Paweł Rochowicz.
Rz: Porozmawiajmy o praktyce współpracy biegłego rewidenta z badaną firmą czy organizacją. Co oznacza reguła, że w tych relacjach audytor powinien zachować niezależność?
Barbara Misterska-Dragan: Podstawowymi kryteriami naszej pracy są obiektywizm, uczciwość i niezależność. Tymi kryteriami kierujemy się, gdy nabieramy wątpliwości, czy nasza współpraca z klientem nie zacieśnia się nadmiernie. Rynek oczekuje od nas wprawdzie wartości dodanej w postaci nie tylko rzetelnego badania sprawozdania finansowego, ale też pewnej dozy doradztwa w zobrazowaniu stanu firmy. Dzielimy się bowiem doświadczeniami z dobrych praktyk zaobserwowanych u innych klientów. To wszystko nie może jednak oznaczać, że nasze raporty są pisane tak, jakby to sobie wymarzył klient. My nie lukrujemy rzeczywistości.
Zapewne zdarzają się takie oczekiwania?
Takie wyrażane wprost sugestie pisania raportów opisujących świat widziany przez różowe okulary zdarzały się na początku funkcjonowania naszego zawodu, w początkach lat 90. Wówczas bywały sugestie, że wynagrodzenie biegłego rewidenta może być zależne od treści jego sprawozdania. Jednak tego zabraniają nam standardy zawodowe. Dziś zdarza się jednak, że rozmawiamy z klientem o tym, czy do końcowego raportu z audytu pojawią się zastrzeżenia biegłego rewidenta. Zarząd badanej firmy ma w tym swój...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta