Cień Bismarcka nad Trybunałem
Tak dotąd kryzys związany z Trybunałem Konstytucyjnym można było traktować jako ostre, ale mieszczące się ciągle w normie tarcia w granicach systemu trójpodziału władzy.
Słabsza siostra w tym układzie: władza sądownicza, nagle zaczęła wyrastać w nim na równorzędną władzy ustawodawczej i wykonawczej, ku ich niezadowoleniu. Podnosiły, że trzecia władza nie ma aż tak silnej legitymacji demokratycznej, aby się z nimi równać. Jej mandat nie pochodzi przecież bezpośrednio z wyborów.
Oczywiście spór wywoływał gorące emocje, rodził oskarżenia o zamach na demokrację i państwo prawa. Więcej tu jednak było figur retorycznych rozpalonych komentatorów i polityków. Bo w istocie spór ciągle mieścił się w systemie.
Ostatnie wydarzenia: • niezastosowanie się przez TK do nowego trybu rozpatrywania spraw, który wprowadziła tzw. ustawa naprawcza PiS, i w konsekwencji jej uchylenie; • symetryczna do tego posunięcia reakcja władzy wykonawczej, która nie uznała orzeczenia TK, oświadczając, że nie opublikuje go w Dzienniku Ustaw; • deklaracje, że wyroki TK wydawane w starym trybie będą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta