Miasto magnolii i miłorzębów
Rozmowa | Przed wojną miasto tonęło w magnoliach – opowiada Danuta Kulczycka, przewodnik po Zielonej Górze
Rz: Jest pani z wykształcenia ekonomistką, co sprawiło, że zajęła się pani oprowadzeniem wycieczek i pokazywaniem zielonogórskiej natury?
Danuta Kulczycka: Z tym się wiązała przede wszystkim życiowa pasja, chęć poznawania ludzi, poszerzania horyzontów o rzeczy wykraczające poza codzienność. Od dawna miałam takie zainteresowania, ale postanowiłam zrobić z nimi coś więcej, dlatego ponad 10 lat temu zostałam przewodnikiem. Mogę się spotykać z ludźmi takimi jak ja i opowiadać im, chwalić się swoim miastem. Tak to nazywam: chwalę się swoim miastem. Żeby to robić musiałam sięgnąć do wielu źródeł, dokształcić się, żeby opowiadać swoim wycieczkom naprawdę ciekawe rzeczy. Szczególnie interesuje mnie miejska zieleń. Lubię mówić ludziom, jakie drzewo ma pokrój, czyli kształt, kiedy kwitnie i jakie ma liście. Chcę, żeby moi słuchacze mogli dowiedzieć się ode mnie czegoś ciekawego i lepiej rozumieć to, co dzieje się w przyrodzie na ulicy i za oknem, czym się perełkowiec różni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta