Uwolnić naszą pamięć od Breivików
Nagłaśnianie przez media aktów terroru przydaje niepotrzebnie sławy sprawcom tych zbrodni – pisze członek KRRiT.
W nieprzyzwoitym świecie media nie mogą być przyzwoite. Czy można to zmienić choćby tylko w jednej ważnej sprawie? Starożytni powiadali: „contra spem spero" (wbrew nadziei – nadzieja).
Zamiar przypomina zawracanie kijem Wisły. Zdarzenia okrutne i krwawe mają większą rynkową nośność niż te obrazujące ludzką przyzwoitość, rzetelność, dobro czy nawet poświęcenie. Można w uproszczeniu powiedzieć, że media, szczególnie te sprzyjające gustom pospolitym, promują okrucieństwo, nawet jeśli nie jest to ich celem, lecz sposobem utrzymania się na rynku.
Można to zrozumieć, ale nie sposób pogodzić się z tym, że terroryści, szaleńcy ogarnięci obłędną ideologią czy fanatycy religijni, dopuszczający się zbrodni na wielu przypadkowych ludziach, są traktowani niczym celebryci. W przeciwieństwie do ich niewinnych ofiar, które rzadko bywają tematem medialnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta