Firmy wysoko cenią Ukraińców
Przybysze ze Wschodu przestają być traktowani jako tańsza siła robocza. Część przedsiębiorstw jest im gotowa płacić nawet więcej niż Polakom.
Anita Błaszczak
– Bez Ukraińców byśmy zginęli – przyznaje Marzena Dobrenko, menedżer personalna w zakładzie Philips Lighting w Kętrzynie. Obecnie, w wysokim sezonie produkcyjnym fabryka zatrudnia prawie 400 pracowników z Ukrainy (stanowią ok. 30 proc. całej załogi).
Mimo wysokiego bezrobocia, które w powiecie kętrzyńskim sięga 18,4 proc., firma nie jest w stanie znaleźć wystarczającej liczby pracowników na lokalnym rynku, choć dowozi ich pięcioma bezpłatnymi liniami zakładowego transportu z miejscowości odległych nawet o 60 km od fabryki. Dlatego też sięga po Ukraińców, płacąc im takie same stawki jak Polakom na podobnych stanowiskach.
30 proc. więcej
Philips należy do 44 proc. dużych firm w Polsce, które rosnące niedobory kadrowe wypełniają pracownikami zza wschodniej z granicy, głównie Ukraińcami. Łącznie, jak wynika z raportu „Barometr imigracji zarobkowej" agencji zatrudnienia Personnel Service, do którego dotarła „Rzeczpospolita", zatrudnia ich już co szósty pracodawca. Niemal co dziesiąty deklaruje zaś, że wobec trudności w pozyskaniu ludzi do pracy byłby skłonny zapłacić pracownikom z Ukrainy „na rękę" więcej niż Polakom.
Co prawda taką większą stawkę zapłaciłoby na razie 7 proc. badanych firm, ale jak ocenia Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, to i tak sporo, biorąc pod uwagę, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta