Podwodne skarby
Historia naszej cywilizacji w ogromnej części kryje się pod wodą. Technika umożliwia coraz dokładniejsze badanie tego zaginionego świata. Ale ta sama technika dla zatopionych zabytkowych obiektów stanowi śmiertelne zagrożenie.
Jeśli ktoś żywi przekonanie, że archeologia podwodna to młoda dyscyplina, jest w błędzie. Nawet jeśli włożyć między bajki wyczyny Aleksandra Wielkiego opuszczającego się w głębiny w szklanej klatce, i tak korzenie tej dyscypliny sięgają starożytności, już wtedy nurkowie starali się wydobywać jak najwięcej cennych towarów ze statków, które zatonęły blisko brzegów, w płytkich wodach. Proceder ten „tlił się" nieustannie w toku dziejów, jednak ogromnej dynamiki nabrał w XVI i XVII wieku, gdy z Nowego Świata, z hiszpańskich posiadłości po zachodniej stronie Atlantyku, żaglowce zaczęły przywozić złoto i srebro na Półwysep Iberyjski. Bardzo wiele spośród tych żaglowców poszło na dno w regionie Morza Karaibskiego. Stanowiły nieodpartą pokusę dla amatorów szybkiego i łatwego wzbogacenia się. Jednak to nie nurkowie byli tymi, których wzbogacały wraki.
Dzieje archeologii podwodnej związane są z postępami człowieka w sztuce przebywania pod wodą. Ale to nie pionierzy tej sztuki czerpali z niej zyski, przeciwnie, zarabiali grosze, natomiast tracili zdrowie, a często życie. I nawet nie znamy ich imion.
W beczce do dna
W 1656 r. na rafę Matanilla na Bahamach wszedł żaglowiec „Nuestra Senora de Las Maravillas", przewoził monety....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta