Brak rąk do pracy tymczasowej
zatrudnienie | Agencje zatrudnienia, które wcześniej rywalizowały o firmowych klientów, teraz coraz ostrzej muszą konkurować o pracowników sezonowych. Anita Błaszczak
– Na polskim rynku praktycznie już nie ma dostępnych pracowników. Są albo ludzie, którzy nie bardzo nadają się do pracy, albo ci, którzy już pracują. W praktyce trzeba albo przejąć pracowników od konkurencji, albo z zagranicy – mówi „Rzeczpospolitej" Tomasz Dudek, dyrektor operacyjny agencji zatrudnienia Otto Work Force w Europie Środkowej. Jego opinię potwierdzają dane Polskiego Forum HR, które zrzesza większość dużych agencji zatrudnienia działających w naszym kraju (w tym Otto Work Force). W I kwartale br. zatrudniły one 106 tys. pracowników tymczasowych – o 11 proc. mniej niż rok wcześniej.
Jak szacuje PFHR, w skali całego rynku ten spadek był nawet większy, bo ponad 12 proc. I to nie ze względu na malejący popyt klientów na te usługi, a rosnące problemy ze zdobyciem chętnych do pracy. Nasiliły się one wiosną, gdy ruszyły prace sezonowe, a do konkurencji o pracowników, zwłaszcza tych bez kwalifikacji, ruszyli rolnicy i firmy budowlane. Część agencji rekrutowała kandydatów na lato – np. na zastępstwa urlopowe w fabrykach – już na początku roku.
Sposób na wakat
Również druga branżowa organizacja, Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia (SAZ), mówi o spadku puli pracowników tymczasowych w I kwartale, choć ocenia go na nieco mniej, bo ok. 5 proc. – Dzisiaj nie trzeba specjalnie walczyć o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta