Sen w czasach koronawirusa
Zmiana dotychczasowych nawyków w czasie pandemii i stres prowadzi do zaburzenia snu. Problem będzie narastał – mówi prof. Adama Wichniak, psychiatra z Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Czy od czasów pandemii sypiamy coraz gorzej?
W Polsce nie mamy jeszcze takich badań, w Chinach już tak. Pokazują one wyraźnie zależność między zamknięciem i towarzyszącymi emocjami a poziomem problemów ze snem. W przypadku grupy ludzi izolowanych nakazem administracyjnym w ramach kwarantanny, u których z powodu zamknięcia dochodzi do zmiany rytmu życia, i którzy odczuwają niepokój związany z wynikami testów, obawiają się o zdrowie swoje i bliskich, zaburzenia snu są nawet na poziomie 75 proc.
Z kolei w grupie, która stosuje samoizolację z wyboru, chroniąc się we własnym mieszkaniu, problemy ze snem występują na poziomie 50–55 proc. U osób, które nie są poddani kwarantannie, ten wskaźnik wynosi 30–40 proc., czyli mniej więcej tyle samo, co według danych epidemiologicznych w „normalnej" sytuacji.
Co to oznacza?
Widzimy 10–20-proc. przyrost grupy cierpiącej na problemy ze snem wynikające z samego faktu zmiany trybu życia. Jeśli dochodzą do tego jeszcze negatywne emocje, to mamy przyrost prawie dwukrotny. A to oznacza, że w perspektywie dwóch–trzech miesięcy w Polsce również możemy spodziewać się większej liczby pacjentów z rozregulowanym rytmem snu i rytmem dobowym. Będzie to konsekwencja zmiany rytmu życia z poziomu zwykłej codziennej aktywności na rytm skoncentrowany w miejscu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta