Polska chemia przygnieciona rosnącymi kosztami
Sektor chemiczny, który został już oficjalnie uznany za strategiczny dla polskiej gospodarki, powinien otrzymywać bardzo konkretną pomoc od państwa – przekonuje Tomasz Zieliński, prezes PIPC.
Czy widać już odbicie w krajowym przemyśle chemicznym po kryzysie związanym z pandemią koronawirusa? Czy branża wróciła na swoje tory?
Nadal wraca. W pewnym stopniu kryzys jeszcze trwa, bo globalnie z pandemii jeszcze nie wyszliśmy. Natomiast najgorszy czas rzeczywiście jest już za nami.
Odbudowywanie się branży obserwujemy sukcesywnie od lipca 2020 r. W czerwcu 2020 r. z naszego sektora „wyparowało" prawie 14 tys. miejsc pracy. To bardzo duża strata dla polskiej chemii i dla całej gospodarki. Te miejsca stopniowo wracają, choć jeszcze brakuje nam kilku tysięcy etatów.
Podobnie jest z produkcją sprzedaną w przemyśle chemicznym, która w apogeum pandemii tąpnęła o 30 proc. Dzisiaj wraca do poziomu sprzed pandemii, ale jeszcze trochę nam brakuje. Patrząc jednak na nakłady inwestycyjne branży, widzimy, że w ubiegłym roku wzrosły one o 10 proc., przekraczając 13 mld zł. Jest to bardzo dobry prognostyk dla przemysłu chemicznego i dla całej gospodarki, którą czeka odbudowa po pandemii.
To, z czym boryka się dziś polski przemysł, to przede wszystkim rosnące koszty: drożeją surowce, uprawnienia do emisji CO2 i energia elektryczna. Jak mocno dotyka to polskiej chemii?
Ceny surowców zaskakują od początku roku, szczególnie zwyżki cen gazu ziemnego i ropy naftowej. Od początku roku z poziomu ponad 50...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta