Na taki kryzys nikt nie był gotowy
Chodziłem w kwietniu 2020 r. po lotnisku, przez które przewijało się 300–400 pasażerów dziennie, podczas gdy wcześniej mieliśmy dziennie po 100 tys. – mówi Julian Jäger, prezes Lotniska Wieden-Schwechat.
Jak ważne jest dla lotniska posiadanie silnego przewoźnika, jakim są Austrian Airlines, dodatkowo wspieranego przez Grupę Lufthansy? Na ile to pomogło w odzyskiwaniu połączeń lotniczych w czasach, kiedy pandemia jeszcze się nie skończyła?
W czasach Covid-19 Austrian Airlines okazały się dla nas znacznie ważniejsze, niż było to przed wybuchem tego kryzysu. Ich udział w ruchu na naszym lotnisku sięga 50 proc., czyli jest to praktycznie tak samo, jak w przypadku Lotniska Chopina i LOT-u. Na początku kryzysu konieczny był transport artykułów sanitarnych, a wystarczające moce cargo do natychmiastowego wykorzystania miał tylko Austrian, który latał do Chin, do Indii. Ale nawet teraz, kiedy rynki lotnicze powoli się otwierają, nasz przewoźnik stara się zrobić wszystko, aby Wiedeń utrzymał status centrum przesiadkowego dla Europy Środkowej i Wschodniej. Taki status mieliśmy jeszcze przed pandemią. To w Wiedniu właśnie pasażerowie z naszego regionu najczęściej przesiadali się w rejsach do Stanów Zjednoczonych czy do Europy Zachodniej. Bez Austriana nie byłoby tego biznesu.
Kiedy rząd austriacki zdecydował się na pomoc publiczną dla Austriana, postawił kategorycznie warunek: mają zniknąć połączenia krótkodystansowe. A to przecież na nich linie i lotniska zarabiają najwięcej?
Modelem biznesowym tak Austriana, jak i naszego lotniska są właśnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta