Spowolnienie dzisiaj albo recesja jutro
Nie da się zahamować inflacji, nie schładzając istotnie gospodarki. Jeśli NBP i rząd się na to nie odważą, walka z inflacją będzie trwała dłużej i skończy się głębszą recesją – ostrzega dr Maciej Bukowski, prezes think tanku WiseEuropa.
Wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw w maju pierwszy raz od pierwszych miesięcy pandemii nie dotrzymał kroku inflacji. To oznacza, że siła nabywcza płac w tym sektorze zmalała. Przyjmijmy, że to był początek trendu. Czy to przyczyni się do wyhamowania inflacji? Inaczej mówiąc, w jakim stopniu szybki wzrost cen w Polsce jest konsekwencją rozgrzanego rynku pracy?
Rynek pracy jest raczej multiplikatorem inflacji niż jej źródłem. Jeśli w gospodarce wskutek stymulacji fiskalnej i monetarnej pojawia się za dużo pieniądza, w czasie gdy gospodarka się przegrzewa, czego przejawem może być np. napięta sytuacja na rynku pracy albo przepełnienie mocy wytwórczych, to skutkiem jest wysoka inflacja. Z taką sytuacją mamy do czynienia w większości krajów OECD, ale w Polsce ten problem jest szczególnie silny. Dobrym przykładem są też USA, gdzie stymulacja fiskalna trafiła na niezbyt fortunny moment i inflacja jest w rezultacie wysoka.
Globalny charakter wystrzału inflacji sugeruje, że ma ona też globalne przyczyny. To choćby ceny surowców energetycznych i rolnych, ale też utrzymujące się od wybuchu pandemii zaburzenia w łańcuchach dostaw. Jaka część inflacji w Polsce jest spowodowana tymi zewnętrznymi czynnikami, a jaka wewnętrznymi, w tym właśnie ekspansywną polityką fiskalną i pieniężną w czasie koronakryzysu?
Nie da się tego precyzyjnie określić....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta