Macronowi brakuje ruchu
Konsultacje prezydenta z liderami ugrupowań politycznych nie dały widoków na zbudowanie większości. To mocno osłabia pozycję Francuza w Unii.
Stojąca na czele skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen i szef Francuskiej Partii Komunistycznej Fabien Roussel twierdzą, że w czasie rozmów w Pałacu Elizejskim Emmanuel Macron wspomniał o budowie „rządu jedności narodowej”. Urząd głowy państwa tego nie potwierdza, jednak już sam fakt, że alians prezydenta ze skrajnymi siłami jest nad Sekwaną brany na poważnie pod uwagę, pokazuje głębię zapaści politycznej, w jakiej znalazła się Francja po wyborach 19 czerwca.
– Nie da się wykluczyć kryzysu instytucjonalnego państwa i konieczności zmiany jego ustroju – uważa wybitny politolog Pascal Perrineau. – Francuzi w pewnym stopniu cofnęli się do IV Republiki, przechodząc z ustroju prezydenckiego do parlamentarnego. Macron widział się w roli de Gaulle’a, a może skończyć jako nowe wcielenie René Coty’ego, dodał, odwołując się do wybranego w 12. turze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta