Ścigany pożądany
Być może kiedyś uda się przekonać amerykański sąd, aby odwołał list gończy wysłany za Romanem Polańskim. Ale czy reżyser miałby po co wracać do Hollywood?
„We Francji jest pożądany, a w Ameryce ścigany”, mówi producent Andrew Braunsberg o swym przyjacielu Romanie Polańskim. Te słowa z brutalną prostotą charakteryzują status mieszkającego od 30 lat w Paryżu twórcy „Noża w wodzie” i „Dziecka Rosemary”. Dla niego świat jest wciąż podzielony na dwie strefy. W pierwszej znajdują się kraje, niemające umowy ekstradycyjnej z USA, jak właśnie Francja, gdzie zresztą się urodził przed 75 laty, w drugiej zaś – te, które taką umowę podpisały i w których nie może czuć się bezpieczny.
Od głośnego niegdyś skandalu, jakim było uwiedzenie i wykorzystanie seksualne przez Polańskiego trzynastoletniej Samanthy, mogły upłynąć trzy długie dekady, jednak dla amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości sprawa jest wciąż otwarta. Słowa Braunsberga tworzą tytuł zaprezentowanego na tegorocznym festiwalu Sundance filmu dokumentalnego Mariny Zenovich „Roman Polanski: Wanted and Desired”, który wywołał już wśród festiwalowej publiczności żywą dyskusję.
Film nie usprawiedliwia popełnionego przez reżysera przestępstwa. Jednak dzięki dotarciu do co najmniej setki uczestników i świadków tamtych wydarzeń i bezstronnemu naświetleniu okoliczności jego – jak wtedy pisano – tchórzliwej i haniebnej ucieczki z Los Angeles do Paryża 1 lutego 1978 roku, sugeruje wprost, że co do ucieczki, amerykański wymiar sprawiedliwości nie był tak całkiem bez winy. Jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta