Ktoś musi grać złych Niemców
W niedzielę armia polsko-radziecka wkroczy do Berlina. I mimo że będzie to tylko historyczna rekonstrukcja w Twierdzy Modlin, prawdziwych emocji z pewnością nie zabraknie.
Dzień przed rekonstrukcją wielu z nas nie może spać – każdą godzinę wypełnia oczekiwanie. Przed samą bitwą sprawdzamy wszystko jeszcze raz, czujemy ogromne napięcie, może nawet tremę. Patrzymy na publiczność, która oczekuje strzałów i zastanawiamy się, czy wszystko pójdzie dobrze. Czasem robimy sobie zdjęcia, dla rozluźnienia atmosfery żartujemy. Ale kiedy padają pierwsze komendy, z twarzy znikają uśmiechy. Gdy zaczynamy grać swoje role, nie możemy pozwolić sobie na emocje. Żadne – opowiada nam Krzysztof Zawidzki. Na co dzień handlowiec, podczas rekonstrukcji wcieli się w dowódcę polskiego wojska ludowego.
Nie machamy prawą ręką
Historyczne rekonstrukcje przygotowuje się miesiącami. W wypadku inscenizacji bitwy o Berlin praca nad scenariuszem, poszukiwanie sponsorów, wypożyczanie broni i załatwianie pirotechniki trwało od listopada. Na przedpolach Modlina pojawią się trzy czołgi, transportery opancerzone, motocykle i samochody z okresu II wojny światowej. Wokół i w twierdzy zgromadzi się też około 200 żołnierzy: polskich, radzieckich i niemieckich. Ci ostatni wywołują wśród publiczności najwięcej kontrowersji. – Ludzie czasem zapominają, że to tylko aktorstwo – przyznaje Dariusz Madrak z fundacji Park Militarny Twierdzy Modlin, jeden z organizatorów imprezy.
Jednak członkowie grup rekonstrukcyjnych wiedzą o tym doskonale i stosują restrykcyjne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta