Platforma wszystkich konsumentów
W opozycji Donald Tusk odwoływał się do etosu obywatelskiego, zagrożonego przez dyktatorskie zapędy PiS. Po zajęciu gabinetu premiera jego entuzjazm wobec społeczeństwa obywatelskiego osłabł – twierdzi publicysta Piotr Legutko
Ile „obywatelskości” jest dziś w Platformie Obywatelskiej? Wnioskując choćby z majowego orędzia lidera tej partii – niewiele. Donald Tusk wybrał łatwy i wcale nie tani populizm. Mimo wciąż wysokich notowań nie musi to jednak oznaczać, że spełnia w ten sposób oczekiwania wyborców. Mowa nie o kibicach dwóch walczących na śmierć i życie obozów, ale o obywatelach, którym sfera publiczna nie jest obojętna. O ludziach, którzy mając więcej niż sceptyczny stosunek do polityki, poparli PO, ponieważ mieli nadzieję, że akurat ta partia otworzy im większą przestrzeń do działania niż poprzednicy.
Sceptyk i entuzjasta
Szef PiS Jarosław Kaczyński podchodził zawsze z dystansem do opowieści o bujnie rozkwitającym w Polsce społeczeństwie obywatelskim. Z przekąsem mówił, że chociaż dużo podróżuje po kraju, jakoś nie udało mu się spotkać zbyt wielu charyzmatycznych liderów skupiających ludzi wokół siebie i szczytnych idei. Nie podzielał także entuzjazmu co do działań odrodzonych samorządów. Przeciwnie, wielokrotnie zwracał uwagę na oplatające kraj patologiczne lokalne układy. Był przeciwny dalszemu przekazywaniu „w dół” kompetencji i pieniędzy.
Donald Tusk pięknie się z nim w tej kwestii różnił. Zawsze i wszędzie podkreślał swoją wiarę w samorząd lokalny, a po objęciu władzy zapowiedział szybkie oddanie w ręce samorządowców...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta