Anglicy zdobyli plac Czerwony
Chelsea – Manchester Utd. W środę na Łużnikach najważniejszy klubowy mecz roku. Faworyta wskazać trudno
Rosyjscy kibice powiedzieli w rozpisanej kilka tygodni temu ankiecie, że najbardziej chcieliby oglądać w finale Manchester United.
Marzenie zostało spełnione, ale pojawiło się drugie – teraz większość chce, żeby Manchester przegrał. Przecież gra z nim Chelsea, a Chelsea to „nasz klub”. Nasz, bo stanowi własność gubernatora Czukotki, obywatela rosyjskiego Romana Abramowicza.
Szansa Avrama Granta
W ten sposób w pierwszym finale Ligi Mistrzów na terytorium Rosji wystąpi drużyna wprawdzie z Londynu, ale finansowana przez Rosjanina o żydowskich korzeniach, prowadzona w dodatku przez trenera z Izraela, co też jeszcze w historii finałów się nie zdarzyło. Avram Grant stoi dziś przed szansą zdobycia najważniejszego trofeum w klubowym futbolu, a do niedawna był trenerem znanym tylko w swoim kraju.
Szanse Manchesteru i Chelsea są wyrównane. Drużyna Aleksa Fergusona zdobyła mistrzostwo Anglii, jemu przyznano tytuł menedżera roku. Cristiano Ronaldo pobił rekord skuteczności w sezonie (zdobył już 41 goli), został królem strzelców i najlepszym graczem Premiership. Wyliczanie atutów Manchesteru byłoby równie długie jak chwalenie Chelsea. Ona wprawdzie zajęła w lidze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta