Z szacunku dla trenera
Slaven Bilić ma takich piłkarzy, że śmiało może celować w mistrzostwo Europy. Wystarczy jednak, że zbytnio uwierzą w siebie, a nie wyjdą z grupy. Z Polską zmierzą się 16 czerwca w Klagenfurcie
Nieoficjalny hymn reprezentacji „Vetreno Ludilo” to po chorwacku „Ognisty szał”. Piosenkę pod takim tytułem Bilić nagrał razem z zespołem Rawbau. Trener kocha mocne brzmienie niemal tak, jak futbol. Rawbau nie jest kapelą, która gościnnie udzieliła mu miejsca. Sam zakładał ją kilkanaście lat temu w Splicie i grał w niej na gitarze jeszcze jako piłkarz i student wydziału prawa.
Jest ulubieńcem fanów od dawna. Kiedy Chorwacja w 1998 roku zdobywała trzecie miejsce na mistrzostwach świata we Francji, gromiąc w ćwierćfinale Niemców 3:0, twardo grający obrońca Bilić zmagał się z kontuzją biodra. Ani razu nie poprosił o zmianę, ani nie odmówił gry. Jeśli o coś prosił, to tylko o zastrzyki przeciwbólowe. Drużynę prowadzoną przez najmłodszego trenera na Euro będzie w czerwcu wspierać ponad 350 tysięcy kibiców.
Szalona radość
Bilić został selekcjonerem dzięki pewności siebie. Kiedy po mundialu w Niemczech chorwacka federacja szukała kogoś do prowadzenia kadry, zgłosił się sam, twierdząc, że szacunek, jakim cieszy się wśród piłkarzy, wystarczy, by odnosić sukcesy. Wcześniej prowadził młodzieżówkę, a także bez sukcesów – ukochanego Hajduka.
Chorwaci awans na Euro 2008 wywalczyli w pięknym stylu. Wygrali na własnym boisku z Anglią, dwa razy pokonali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta