Przekopując Pacyfik
Jako zawzięty czytelnik książek awanturniczo-podróżniczych zawsze marzyłem o wielkich morskich wojażach, przychylnych wiatrach, ciepłych prądach, a bywało, że o sztormach i szkwałach. Zresztą, kto nie marzył?
Tyle że jak sobie wyobrazić drewniany okręt, skorupkę przecież na nieobjętej powierzchni mórz, to od razu jakiś strach się budzi za kołnierzem. Nie tylko ten konkretny: przed burzą, szkorbutem czy piratami. Również ten metafizyczny – przed przytłaczającą nieskończonością przestrzeni. Dlatego zawsze podziwiałem hart ducha ówczesnych żeglarzy. Oto fragment relacji jednego z nich, który w obliczu katastrofy – uderzenia okrętu o podwodną skałę – pisał: „Coraz więcej wody wlewało się przez otwór do pomieszczeń i zachodziła obawa, że podczas zejścia ze skały zatoniemy. Toteż chwili tej nie oczekiwaliśmy jako naszego ocalenia, ale jako pewnej śmierci. Łodzie nie mogły zabrać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta