Polska to nie jest prywatne ranczo Kaczyńskich
Lech Wałęsa mówi "Rzeczpospolitej" o tym, że nie jest „Bolkiem”, i o tym, dlaczego Donald Tusk powinien rozliczyć dwa lata rządów Prawa i Sprawiedliwości
Od tygodni toczy się w mediach burzliwa dyskusja na temat nieopublikowanej jeszcze książki dwóch historyków IPN poświęconej Lechowi Wałęsie. Piotr Gontarczyk i Sławomir Cenckiewicz mają w niej opublikować nieznane materiały SB z lat 70. dotyczące byłego prezydenta. Andrzej Zybertowicz, doradca Lecha Kaczyńskiego ds. bezpieczeństwa państwa, był recenzentem książki. Jego zdaniem wniosek, który nasuwa się po lekturze, jest jeden – legendarny przywódca „Solidarności” był tajnym współpracownikiem SB. I chociaż w latach 80. wyzwolił się spod wpływu policji politycznej PRL, to w latach 90. zachowywał się tak, jakby ponownie był pod wpływem ludzi ze służb specjalnych.
Rz: Andrzej Zybertowicz, który czytał książkę Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza o panu, uważa, że z tej publikacji jasno wynika, iż był pan współpracownikiem SB w latach 70.
Lech Wałęsa: Cała ta spółka z Kaczyńskimi na czele chce udowodnić rzeczy nieprawdopodobne.
Ja odpowiem panu Zybertowiczowi – gdyby pan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta