Gilewicz: Jest mi przykro
Napastnikowi Polonii, który kończy bogatą karierę, nie pozwolono wejść na boisko przy Konwiktorskiej i pożegnać się z kibicami
Z Radosławem Gilewiczem Rozmawia Marcin Cholewiński
Kończy pan karierę, a władze klubu nie pozwoliły panu pożegnać się z kibicami w ostatnim meczu sezonu. Ma pan żal do działaczy?
Radosław Gilewicz: Jest mi zwyczajnie przykro. Jeżeli przez 19 lat gra się w piłkę i od jakiegoś czasu przygotowuje do zakończenia tego ważnego etapu życia, to jest to na pewno smutne pożegnanie. Nie będę się żalił, bo jeśli zwróciłbym się do swoich byłych klubów w Austrii, to nie byłoby problemu ze zorganizowaniem pożegnalnego meczu.
Czy obejmie pan funkcję dyrektora sportowego Polonii?
To pytanie do działaczy klubu. W kontrakcie mam zapewnione, że od 1 lipca obejmę tę funkcję. Jednak od kilku miesięcy nikt w klubie nie rozmawia ze mną na ten temat i nie wiem, na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta