Gadające zwierzęta są ciekawsze niż ludzie
Od jutra w kinach „OpowieŚci z Narnii. KsiĄŻĘ Kaspian”. Powrót rodzeństwa Pevensie do krainy baśniowych stworów wypadł efektownie. Jednak cykl, który miał być wyjątkowy ze względu na chrześcijańskie odniesienia, zamienia się w konwencjonalną bajkę
Gdy w 2005 roku powstała pierwsza część „Opowieści z Narnii”, niektórzy przeciwstawiali baśń zekranizowaną przez Andrew Adamsona sadze o Harrym Potterze. Perypetie małego czarodzieja z Hogwartu były według nich pełne szkodliwych dla dziecięcej wyobraźni okultystycznych motywów. Natomiast film Adamsona – zgodnie z powieścią C. S. Lewisa nawiązujący do chrześcijańskiej symboliki – miał być ewangeliczną lekcją dla najmłodszych.
Rodzeństwo Pevensie po przedostaniu się do Narnii przeżywało tam coś na kształt religijnej inicjacji, doświadczając boskiej obecności ucieleśnianej przez lwa Aslana.
Jednak już wówczas reżyser dystansował się od tak rozumianego przesłania filmu. Wolał podkreślać, że jest uniwersalne, typowe dla wszystkich baśni....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta