Młynarski ponadczasowy
Lider zespołu Raz Dwa Trzy opowiada o śpiewaniu „Jesteśmy na wczasach”, koncercie Debiuty, który poprowadzi dziś na festiwalu opolskim, i paradoksach formatowania polskich artystów według zachodnich wzorców
RZ: O czym pan śpiewa w „Jesteśmy na wczasach” Młynarskiego? Co to jest skoczny begin, „góral” i turnus?
Adam Nowak: Skoczny begin to polska odpowiedź na muzykę latynoamerykańską w ujęciu weselnym. Góralem nazywano kiedyś banknot o nominale 500 zł. A turnus był podstawową jednostką organizacyjną wypoczynku w domach Funduszu Wczasów Pracowniczych – trwał dwa tygodnie. Wojciech Młynarski i kompozytor Janusz Sent zauważyli w piosence, jak nieszlachetnie bawi się polski naród. Wiem, o czym mówię, niejeden taki dancing widziałem, bo pracowałem jako kelner w tak zwanym piekiełku, czyli w barze nocnym na początku lat 80.
Autor mówił panu, który pensjonat Orzeł upodobała sobie panna Krysia?
Z tego, co wiem, chodzi o Karpacz. Ale jak Polska długa i szeroka, wszędzie było podobnie. Dzieło jest uniwersalne.
Satyryczna piosenka bywa odbierana jako wesoły obrazek.
To ujęcie gogolowskie, tak skonstruowane, że można się bawić przy czymś, co nas ośmiesza. Ale jak ktoś widział teledysk z Tadeuszem Plucińskim – nie ma wątpliwości, że w utworze jest ukryta wielka myśl pedagogiczna.
Dlaczego wspiera się pan tekstami Młynarskiego i Osieckiej? Nawet Doda pisze dziś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta