Tylko sędzia widział faul
Selekcjoner reprezentacji Polski o tym, jak boli strata gola po karnym w ostatniej minucie, szansach Polaków na awans i arbitrze Howardzie Webbie
RZ: Pogodził pan się już z myślą, że Polska tylko zremisowała z Austrią?
Leo Beenhakker: Nie. Pracuję nad tym, ale będzie bardzo ciężko.
Widział pan faul Mariusza Lewandowskiego w doliczonym czasie gry w polu karnym?
Nie. Przed turniejem dostaliśmy od UEFA płytę DVD, na której było dokładnie wytłumaczone, jakie zasady będą obowiązywać w trakcie turnieju. Jeden z rozdziałów poświęcono piłkarzom, którzy udają, że byli faulowani. Mieli za to dostawać żółte kartki. Mieli, bo mimo że w dotychczasowych meczach widziałem dziesiątki takich upadków, sędziowie kartek nie pokazywali. Dostaliśmy także szczegółowe instrukcje, jak wolno zachowywać się podczas rzutów wolnych i rożnych. Zapasy w stylu wolnym są normalne na piłkarskich boiskach od pięciu lat. Sędzia Howard Webb zobaczył coś, czego nie widział nikt poza nim.
Dlaczego?
Pewnie chciał pokazać, że jest dużym chłopcem i nie boi się podejmować trudnych decyzji. Wcześniej powtórzył rzut wolny, też nie wiem dlaczego, bo wcześniej nie miało to miejsca. Pracuję w futbolu 43 lata, zawsze byłem bardzo w porządku wobec sędziów, bo wiem, że wykonują ciężką pracę. Nigdy nie byłem zawieszony za ich krytykowanie. Decyzji Webba nie potrafię jednak zrozumieć, widząc na co sędziowie pozwalają w innych meczach na mistrzostwach Europy. I to w 91. minucie.
Łatwiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta