Telefon od Spielberga
Z Vinem Dieselem rozmawia Roman Rogowiecki
Rz: Jest pan gwiazdą kina akcji, które często wymaga od aktora kaskaderskich wręcz umiejętności. Nie boi się pan?
Na pewno odczuwam pewien rodzaj lęku. Kiedy zacząłem grać w filmach przygodowych, przestałem szukać w normalnym życiu rozrywek, od których włos jeży się na głowie. Gdy chodziłem jeszcze do college’u, jeździłem po głównych ulicach Nowego Jorku na motorze z prędkością 120 – 130 km/h. To było wariactwo, szybka droga do śmierci. Teraz jeżdżę spokojniej. Być może dlatego, że, grając jakąś niebezpieczną scenę, muszę sobie zdawać sprawę z konsekwencji minimalnego nawet błędu. Uważam jednak, że granie niebezpiecznych scen przez aktora zbliża go do kreowanej postaci i dodaje filmowi realizmu. Równocześnie życie nauczyło mnie pokory. Kilkanaście lat temu z radością skakałbym z wysokości 20 metrów. Teraz proszę, by zrobił to za mnie kaskader.
Jak pan wybiera filmy, w których gra?
To jest zawsze kłopot. Muszę dużo szukać, by znaleźć coś, co do mnie przemawia. Przyznaję, że jestem dosyć bezlitosny dla scenariuszy i sporo nad nimi pracuję. Nawet, gdy chodzi o sequele. Muszę zrozumieć mojego bohatera, co robi i dlaczego. Wolę grać antybohaterów, którzy według mnie są ciekawsi na ekranie.
Zdarzają mi się odstępstwa. Na przykład w komedii „Pacyfikator” wystąpiłem przede wszystkim dla mojego siostrzeńca. Mogę podłożyć głos do animacji, jeśli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta