Niedocenieni w stolicy
Robert Lewandowski, zdobywca gola w debiucie w kadrze, mógł grać w stolicy. Podobnie wielu innych świetnych piłkarzy z Mazowsza. Nie grają, bo byli niepotrzebni.
Nie wiem, dlaczego wielkie warszawskie kluby ich nie chcą. Widocznie widzimy w nich coś, czego one nie widzą – mówi o utalentowanych piłkarzach z Mazowsza prezes Znicza Pruszków Marek Śliwiński. Jego klub, prowadzący wzorową politykę transferową, powinien być wyrzutem sumienia dla działaczy Legii i Polonii.
W sezonie 2005/2006 Robert Lewandowski reprezentował Legię, ale nie zdołał przebić się do składu. Warszawski klub zdobył wówczas mistrzostwo Polski, tymczasem zawodnik miał problemy zdrowotne. Wobec tych faktów transfer do Znicza specjalnie nie dziwił. Niezrozumiałe jest jednak, dlaczego po dwóch latach – gdy „Lewy” został królem strzelców ówczesnej II ligi – Legia nie chciała go z powrotem.
– Mieliśmy oferty m.in. z Lecha, Cracovii i Jagiellonii. Z Legii nie było – przyznaje prezes Śliwiński. Piłkarz gra w Lechu.
– Trener Jan Urban powiedział, że przy preferowanym przez niego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta