Z ogrodzeniem przez wieki
Kraty w oknach, grodzone osiedla – współczesny wymysł czy kontynuacja dawnej praktyki? Od kilku dni w „Życiu Warszawy” przypatrujemy się, jak mieszkają i jak chcą mieszkać warszawiacy. Dziś zaglądamy w przeszłość.
Osiedle muranowskie to przykład socjalistycznego traktowania człowieka – ekscytował się anonimowy dziennikarz w „Sztandarze Młodych” w roku 1953. – Tu można wszędzie dojść, wszędzie usiąść i odpocząć. Tu nie ma ograniczeń – wyjaśniał powody swojego zachwytu.
Jednak na innych osiedlach robotniczych w tym czasie ogrodzenia były. Przedwojenne WSM-owskie kolonie na Żoliborzu wciąż miały zamykane na noc bramy. – Kiedy dozorca o dziesiątej wieczorem przekręcił klucz, to wszyscy wracający lokatorzy zamykali ją za sobą – opowiada Irena Kozłowska, mieszkająca do lat 60. na piątej kolonii WSM. Jeszcze wiele lat po wojnie dbano o osiedlowe, a nawet parkowe płoty.
Sprzeczne z koncepcją
Było to niestety sprzeczne z socjalistyczną koncepcją rozgradzania. W latach 60. pozbawiono krat m.in. park Żeromskiego przy pl. Wilsona (za PRL-u pl. Komuny Paryskiej) i Ogród Saski. A nowe, wielkie osiedla budowano bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta