Ameryka nie boi się konkurencji, bo wciąż ma technologiczną przewagę
Specjalnie dla „Rzeczpospolitej”: Edmund Phelps, amerykański ekonomista, laureat Nagrody Nobla
RZ: Czy jest coś, co pana zaskoczyło w ostatnich 20 latach rozwoju gospodarczego świata?
EDMUND PHELPS: Jedną z tych rzeczy na pewno był upadek Związku Radzieckiego i wykształconego w tym regionie systemu ekonomicznego. Oczywiście, gdyby ktoś mnie przed laty zapytał, czy moim zdaniem system ten będzie trwał wiecznie, odpowiedziałbym przecząco. Ale było to jednak coś niespodziewanego.
Wydaje mi się, że większość osiągnięć ludzkości jest w dużej mierze zaskakująca. Jednym z zarzutów, jakie postawiłbym klasycznej szkole ekonomicznej, jest to, że nie przewiduje możliwości istnienia zaskakujących zmian, np. strukturalnych.
W początkowych okresie rozwoju gospodarek postkomunistycznych dziwiłem się, że odbywał się on bardzo powoli. Ale zrozumiałem, że na to potrzeba czasu, i jak widać to tempo rozwoju w ostatnich latach gwałtownie przyspieszyło.
Poza tym w pewnym momencie zacząłem mieć wrażenie, że amerykańska gospodarka przeżywa stagnację. Ale nagle, bez widocznej przyczyny, Ameryka znowu przyspieszyła.
W tym stuleciu świat doświadczył już dwóch kryzysów – pęknięcia bańki internetowej w latach 2000 – 2001 i obecnego kryzysu finansowego. Czy którykolwiek z nich można było przewidzieć?
Myślę, że były nieprzewidywalne. Obecny kryzys jest poważniejszy niż ten z początku wieku. Tam można wyróżnić tylko jeden element spekulacyjny, który był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta