Przemiany po obu stronach Wisły
Wiosną premiera filmu Agnieszki Holland, latem festiwal Wisły, jesienią – designu, a zimą – aplikacja. Oto stołeczny start do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016.
Europejska Stolica Kultury – brzmi dumnie. Co do tego nikt nie ma wątpliwości. A jednak miesiącami to stwierdzenie stołeczni urzędnicy dźwigali jak brzemię. Już w połowie ubiegłego roku radni podjęli decyzję: Warszawa stanie do wyścigu o ESK. I co dalej? Cisza. O tym, że warto zabiegać o tytuł, wiedzieli wszyscy. O tym, jak się o niego starać – niewielu.
Kultura a gospodarka
Zdaniem ratusza, nie wiedziała o tym także Renata Czarnkowska-Listoś, która jako zastępca dyrektora Biura Kultury szefowała zespołem przygotowującym kandydaturę. Po tym, jak w listopadzie kontrowersje wzbudził jej pomysł na promocję Warszawy filmem z Pałacem Kultury i Nauki z polem kapusty w tle, prezydent miasta wręczyła Czarnkowskiej-Listoś wymówienie.
Dopiero w lutym 2008 r. wakat zapełniła Ewa Czeszejko-Sochacka. Na pierwszych konferencjach z jej udziałem można było posłuchać głównie enigmatycznych i hurraoptymistycznych stwierdzeń o potencjale Warszawy. Chcieliśmy konkretów. – To nie wyścig – wielokrotnie uspokajał Marek Kraszewski, dyrektor Biura Kultury.
Rywalizacja czy nie – jest o co walczyć. Miasto, które zdobędzie tytuł ESK, może liczyć na zastrzyk finansowy i promocję. Wstępna kwota, jaką Unia dofinansuje jego działania w 2016 r., to 1,5 mln euro. O prestiżu nie ma co wspominać. Przekonał się o tym Kraków – ESK w 2000 r. – Do dziś odczuwamy pozytywne skutki tej decyzji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta