Najbardziej typowe miasto Ameryki
Na ulicy Głównej w mieście Scranton trudno spotkać przechodnia. Panuje senna atmosfera. – Ludzie są zmęczeni. Mają dosyć tej kampanii – mówi sprzedawczyni w pustym sklepie
Takich miast są w Ameryce setki, ale to Scranton zyskało w ostatnich miesiącach niespotykany rozgłos medialny, któremu dorównuje chyba tylko wrzawa wokół miasteczka Wasilla na Alasce. Miasto wymieniane było podczas konwencji prezydenckich republikanów i demokratów oraz niedawnych debat telewizyjnych. Wcale nie dlatego, że w Scranton urodził się kandydat na wiceprezydenta Joseph Biden. Nie chodzi też o to, że w czasie prawyborów Hillary Clinton przypominała w kółko, że ze Scranton pochodził jej ojciec, a ona sama jako dziecko regularnie spędzała tu wakacje.
Miasto odwiedzali w ostatnich miesiącach i Barack Obama, i John McCain, a także Sarah Palin. Dziennikarze największych amerykańskich telewizji i gazet oraz zagraniczni korespondenci niemal stąd nie wyjeżdżają. Powód? Z racji swej historii, teraźniejszości i położenia geograficznego Scranton stało się w tych wyborach synonimem przeciętności, mikrokosmosem amerykańskiej prowincji. Białej prowincji....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta