Obrazy to dobra inwestycja dla wnuka
Klienci wracają do antykwariatów i galerii. Jest towar na każdą kieszeń
Janusz Miliszkiewicz
Jak będzie wyglądał rynek sztuki? W sytuacji gdy pieniędzmi rządzi panika, jest to pytanie raczej do psychologa lub wróżbity. Panikę podgrzewają niektórzy dziennikarze, a inwestowanie w sztukę wymaga spokojnych decyzji i rzetelnej wiedzy o rynku. Nie warto się kierować tylko emocjami i radami antykwariuszy. Należy oszacować koszty zakupu, przechowania dzieła, jego konserwacji lub ubezpieczenia i koszty odsprzedaży w nieprzewidywalnej dziś przyszłości.
Dlaczego można dobrze zarobić na inwestycji w sztukę lub antyki? Z dwóch zasadniczych powodów. Mówi się, że sztuka to inwestycja długoterminowa. W perspektywie np. 20 – 25 lat w sprzyjających okolicznościach społeczeństwo na pewno się wzbogaci. Kiedy rośnie zamożność społeczeństwa, bogaci obywatele są w stanie więcej zapłacić za luksusowe przedmioty. Po drodze dodatkowo może nastąpić cud, dzięki któremu dzieła danego artysty podrożeją istotnie więcej niż innych. I to jest drugi powód wzrostu cen.
Zysk bez gwarancji
Piszę o „cudzie”, ponieważ dotychczas żaden uczciwy marszand nie był w stanie zaplanować, a tym bardziej zagwarantować, że akurat sprzedawane przez niego obrazy za ćwierć wieku osiągną ekstrawysokie ceny. Od lat kolekcjonerzy i marszandzi informują czytelników „Moich Pieniędzy”, że inwestowanie w sztukę to rodzaj przyjemnego hazardu, w którym ważne jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta