Legia 11 metrów od kompromitacji
15 goli na Łazienkowskiej. Czy to możliwe? Tak! Raptem 1,5 tys. widzów obejrzało żenujący mecz Legii z Jagiellonią, zakończony nerwami przy rzutach karnych i szczęśliwą wygraną gospodarzy.
Sprawa awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski ważyła się przeszło 120 minut. W tym czasie Legia miała olbrzymi problem ze sforsowaniem defensywy gości. Podopieczni Jana Urbana grali tak słabo, że kibice na zmianę gwizdali i ziewali. Rozbudzeni zostali dopiero konkursem jedenastek. Ale po kolei...
Trener Urban wystawił w tym meczu wielu zmienników.
Spośród podstawowych zawodników formacji ofensywnych zagrał tylko Roger. Brak siły ognia w zespole gospodarzy był aż nadto widoczny. Jedyną groźną sytuację w regulaminowym czasie gry stworzyli sobie w 13. minucie. Wówczas to Piotr Giza przejął piłkę w środku pola, przebiegł z nią kilkanaście metrów, po czym świetnie podał do Marcina Smolińskiego. Młody skrzydłowy uderzył z „pierwszej piłki”, ale niecelnie.
W drugiej części gry trener Urban, widząc, co się dzieje, wzmocnił skład – dotąd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta