Dziecinna Europa
Europa to są wieki katastrof, barbarzyństwa, zła wyrządzanego sobie nawzajem przez ludzi. I nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, to ten bagaż niesiemy ze sobą przez życie gdzieś w podświadomości - mówi Térese Delpech, francuska politolog.
Rz: Dlaczego Europejczycy mają taką trudność z zaakceptowaniem faktu, że zło jest częścią ludzkiego doświadczenia? Że mamy w życiu przyjaciół, ale mamy też wrogów i że istnieją dziś grupy społeczne, które chcą być właśnie naszymi wrogami?
Térese Delpech: Ta negacja zła bierze się z dwóch rzeczy. Po pierwsze, od mniej więcej XVII wieku Europa przeżywała jedną wielką wojnę w każdym pokoleniu i ludzie chcą zapomnieć o okropieństwach związanych z tymi wojnami. Wiek XX z dwoma totalitaryzmami wymyślonymi przez Europejczyków był kulminacją tego procesu. Po drugie, programowe odrzucanie realności zła bierze się z faktu, że dzisiejsi Europejczycy są jak rozpieszczone dzieci. Życie na kontynencie jest dostatnie i proste, w Europie Zachodniej ten stan trwa już zresztą od kilkudziesięciu lat. Wszystko, co zakłóca ten stan europejskiej błogości i samozadowolenia, jest źle widziane.
A równocześnie, i o tym również pisze pani w swojej książce, Europa to kontynent ludzi, którzy nieustannie czegoś się boją. Strach jest najbardziej dojmującym uczuciem, które nam towarzyszy. Boimy się o pracę, żeby jej nie stracić, o dzieci, żeby nie padły ofiarą pedofilów, o środowisko naturalne, żeby przetrwało, boimy się jeść mięso, żeby nie zachorować na serce, i palić papierosy, żeby nie zachorować na płuca. Jak łączy się samozadowolenie ze strachem?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta