Bundesliga chce się podobać
Lider z małego miasteczka, młode gwiazdy, pełne stadiony, odważny futbol, mnóstwo bramek – tak wygląda teraz liga niemiecka. Tu nie boją się kryzysu finansowego. Liczą nawet, że wyjdą z niego jeszcze mocniejsi
Bilety na piątkowy wieczór na Allianz Arena były wyprzedane od kilku tygodni. Nawet gdyby stadion w Monachium był Maracaną sprzed lat i mieścił 200 tysięcy widzów, ledwo upchnęliby się tu wszyscy chętni. A że mieści niespełna 70 tysięcy, ponad drugie tyle musiało odejść z kwitkiem. Swoje kamery rozstawiły telewizje ze 168 krajów, zasiedli wysłannicy gazet całego świata. W gości do Bayernu, mistrza i wicelidera Bundesligi, przyjechał najbardziej nieoczekiwany lider europejskiego futbolu.
Kibice TSG 1899 Hoffenheim ciągle mają do siebie dystans i podczas meczów krzyczą od czasu do czasu: „Hurra, hurra, das ganze Dorf ist da” („Hurra, jest tu cała wioska”). Na Allianz Arena była nie tylko cała wioska, ale i przyległości. Goście dostali prawie 7 tysięcy biletów, a Hoffenheim, będące dziś dzielnicą miasta Sinsheim, ma 3,5 tysiąca mieszkańców. Całe Sinsheim – 35 tysięcy.
Na badeńskiej prowincji, między Heidelbergiem a Heilbronnem, wyrósł klub, który ośmielił się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta